UZURPATOR

  Rzemieślnik wielkiej sztuki imponderabiliów usiadł przy stoliku zapaliwszy papierosika wpieprzając śniadanio-obiado-kolację w porze lunchu. Pisał piórem sztukę w tuszu namaszczeniu, nie przy maszynie i nie był bynajmniej po meskalinie. A stół ugiął nogi wertykalizmu. Artysta przeżarty intelektualną ściemą megalomanii, kompleksu niższości upadł na linoleum pisząc o maraźmie szarej masy luda rzygowin. Stolik spojrzał na pisarza uśmiechnął się, splunął, ziewnął po czym rzekł: -Lepiej maluj swe udręki, do sztalug won kutasie. Twoje lyry huja warte są. Dysydencie pieprzony nie będę już twoim mebelkiem. Wychodzę. Brodacz, wąsacz, arystokrata powiódł wzrokiem za stoliczkiem, trochę sobie zapłakał. No cóż sztalugi stoją w kącie zaschniętych barw kilku wstecz minionych lat. Kurde - pomyślał - anomalie martwej natury, mózgu komórek kultury. Co jest!? Anemiczny człek, chudych przegubów rąk - chwycił pędzel powiódł kolorem, tęczówek czerwieni, po płótnie kurzem obrośniętym. Lecz nagle, cóż to? Sztaluga rwie się do drzwi. - Hej poczekaj stop! – krzyknął malarz i usłyszał tylko trzask drzwi łomotu framug. Toż to wielka kompromitacja stwórcy, podważenie wielkiego autorytetu wszechświata. Artysta rzucił się krzyżem na wznak. - Ojcze wszystkich narodów pomóż permanentnemu palaczowi tytoniu. Dym uleciał w pomieszczeniu, a cała reszta kilku papierosów wybiegła z pracowni. Matko Maria całe pomieszczenie w newralgicznym spazmie postanowiło się wyemancypować. Dookoła pozostała tylko pustka a ten kretyn, fatalny uzurpator wisi tym krzyżem w nicości. Tak powstała wielka pustka i jeden człowiek takie są implikacje protekcjonalizmu. I tak sobie był, był, był, był, był,był, był przez siedem dni i powstał świat z chaosu myśli prostoty werbalnej. Powstał szowinizmu świat.

1999

designed by Ratz