SAMOTRZEĆ
- Pamiętasz jak czołgałem się do Ciebie po rozbitym szkle pijąc
rozgrzany asfalt robiąc od czasu do czasu krwiste fontanny malowniczego
rzygu?
pamiętasz jak smarowałem obrazki kryptograficzne a Ty potem
interpretacje zamieniałaś w nici kwasu dezoksyrybonukleinowego?
pamiętasz jak stałem się dla ciebie żeglarzem łapiącym wiatr słoneczny
i płynąłem przez lata świetlne do urzędów w innych rewirach
gdzie można spłacić ostatnie rachunki, osądzić się ostatecznie w
buchalterskim teatrze, kiedy odnajdywałem tak krainy w
których można nie zaciągać żadnego kredytu?
pamiętasz jak laboratorium sprzedałem za torebkę żelków
które lubisz?
w równoległej galaktyce trzepotałem do ciebie w transmisjach
spektroskopem w kształcie ślimakowego pajęczaka… a Ty
tłumaczyłaś mi, że powinienem wrócić do domu i podjąć
leczenie psychiatryczne…
pamiętasz dzień względnie ten punkt w przestrzeni, w którym
oświeciło nas, że niezależnie gdzie jesteśmy, jesteśmy niedualni i
przestaliśmy tęsknić nawet jeśli opóźnienie na stykach
wynosiło kilka milisekund?
pamiętasz jak znalazłem dla Ciebie tysiąc planet w naszej galaktyce, na
których moglibyśmy zamieszkać a potem wysłałem na nie
mikro-drony byś mogła obserwować ich florę i faunę ze swojej łazienki
na Manhattanie?
pamiętasz jak rozpyliłem milion samoreplikujących się botów
w ciekawych układach planetarnych by przeprowadzały dla Ciebie analizy
zabawnych struktur, których jeszcze nie widziałaś?
zabarwiały wtedy każde odkrycie kolorem, który nie istnieje
a Ty robiłaś potem z tego kolaże, które się same rozmnażały
i sprzedawaliśmy to znajomym po taniości, jako mdławe kiczyki z
poznawczym haczykiem…
pamiętasz jak przepłynąłem dla Ciebie sto razy szambo i przez tydzień
jadłem tylko odchody bo nie wierzyłaś, w subtelne energie, reinkarnację
i horoskopy a tam były dowody w mitach religijnych baśniach i
legendach, dowody na to, że to możliwe? zniszczyłaś wtedy tamte podania
i zaleciłaś mi nowe badania, zaaplikowałaś histomerytotropinę pod
napletek…
pamiętasz moje rzeźby z ciemnej materii i moje dodawanie nowych
pierwiastków do tablicy Mendelejewa tak, że nie byłaś pewna
czy to się dzieje naprawdę czy tylko wirtualnie czy, że może
znów jakoś zhackowałem twój mózg
łamiąc wszystkie szyfry? musiałaś zmieniać hasło w częstotliwości
tysiąca Hertzów żeby czuć się w miarę intymnie kiedy się
myliłaś...
pamiętasz jak zabijałem dla Ciebie bakterie i grzyby miniaturyzując się
do rozmiaru nano egzoszkieletu penetrując twoje ciało na milion
sposobów, których się nie spodziewałaś?
pamiętasz jak zaadoptowałem dla Ciebie kilka gatunków
żyjątek, które były w stosunku do Ciebie tak duże że mogłaś
wejść w ich ciało jakimś porem lub przerwą między komórkami?
byłaś wtedy małym potworem…
pamiętasz jak obcinałem sobie dla Ciebie kończyny układając je w
przestrzenne wzory i tańczyłem do twojej muzyki jak stado rżnących się
parówek?
pamiętasz jak odkryliśmy anty-entropię wybuchając w komedię?
pamiętasz jak się kiedyś obżarliśmy tak, że nie musieliśmy już nic jeść
do końca życia w tamtej formie i jeszcze ulewało nam się jakimiś
kleistymi maziami kiedy puszczaliśmy obłoki gazów i mgławic?
pamiętasz jak skruszyłem sobie jedną z głów na tarce
aranżując sytuację tak ,że myślałaś, że się już nie pozbieram?
a jak byłem stożkiem w bezczasie pamiętasz? siedziałaś wtedy w
oddzielnym klastrze, patrzyłaś w klaser i oglądałaś znaczki z
kosmonautami udając ,że nie robi to na Tobie wrażenia…
jak zamieniłem się w światło odbiłem się o krawędź innego wszechświata,
wróciłem i zamieniłem w formę którą rozpoznałaś?
długo to trwało ale czekałaś w towarzystwie takich pokracznych
kochanków jak lubisz…
pamiętasz jak rozszerzyłem dla Ciebie spektrum zaburzeń?
Jak zmieniłem nazwisko na Samotrzeć byś nie mogła mnie znaleźć na
listach hotelowych kiedy bawiliśmy się w nieprawdopodobne spotkania?
- Nie.
13.6.14
|